Recenzja filmu

Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady (2005)
Tommy Lee Jones
Tommy Lee Jones
Barry Pepper

Plugawy Zachód

Teksas, tereny granicy amerykańsko-meksykańskiej. Mimo takiej lokalizacji jedyne, co w "Trzech pogrzebach Melquiadesa Estrady" pozostało z klasycznego westernu, to samotny kowboj z powinnością.
Teksas, tereny granicy amerykańsko-meksykańskiej. Mimo takiej lokalizacji jedyne, co w "Trzech pogrzebach Melquiadesa Estrady" pozostało z klasycznego westernu, to samotny kowboj z powinnością. Film pokazuje nam świat teksańskiego miasta, które dawno już zapomniało o dziedzictwie przodków, o kolonizatorach oraz o pięknie natury charakteryzującym tamten obszar. Ludzie otoczeni są kulturą masową, kobiety zaczytują się w brukowcach, a programy telewizyjne pomagają zabijać czas. Moralność czy wierność to zasady, które łamane są na każdym kroku. Gdzie podziały się więc wszelkie wzorce Dzikiego Zachodu? Odpowiedzią na to pytanie staje się główny bohater dramatu.


Pete Perkins (Tommy Lee Jones) dowiaduje się o śmierci, swojego przyjaciela — Melquiadesa Estrady. Mężczyzna jest załamany i nie może zrozumieć, jak doszło do takiej sytuacji. Te emocje zostały świetnie odegrane przez aktora, jednak przyczyny jego żalu nie są do końca jasne, nie wiemy bowiem co łączyło Pete’a i Melquiadesa. W całym obrazie zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o tym, skąd wzięła się przyjaźń, a tym bardziej co ją ugruntowało. Pojawia się tylko kilka krótkich, całkiem banalnych scen tłumaczących łopatologicznie, dlaczego Pete'owi tak zależy na osobistym zajęciu się ciałem zmarłego Melquiadesa. Momenty tego typu mieszają się w pierwszej części filmu z innymi nieuporządkowanymi w żaden konkretny sposób scenami. 

Akcja nagle skacze z teraźniejszości w przeszłość, aby powrócić do chwili obecnej, której znaczenie jest niedookreślone. Na szczęście taki sposób prowadzenia narracji kończy się z chwilą rozpoczęcia podróży przez granicę, wtedy mamy już do czynienia z konsekwentnie rozwijającym się kinem drogi. Konsekwentnie rozwijają się również przypadki rządzące światem przedstawionym. Oczywiście interesujące jest to, jak wszystkie oglądane w filmie zbiegi okoliczności scalają się w zgrabnej konstrukcji przyczynowo-skutkowej. Niestety niektóre z nich wydają się zbyt naiwne i nieprawdopodobne. 

Najsilniejszym (dosłownie i w przenośni) elementem dzieła jest główny bohater. Kreacja Tommy’ego Lee Jonesa jest intrygująca i nietypowa. Pete Perkins kieruje się niezachwianymi zasadami moralnymi, bezwzględnie dąży do celu. Te cechy nie są jednak tym, co w owym bohaterze najciekawsze, mamy tu bowiem do czynienia z charakterem psychopatycznym. Odbiegające od norm moralnych zachowania związane ze zwłokami Melquiadesa budzą niepokój, a nawet odrazę. Pete jest postacią niejednoznaczną, pozostając przy tym niewątpliwym protagonistą. 


Warto zwrócić się również w stronę ujęć, które zręcznie zmontowane unaoczniają konflikt świata przyrody z miejskim plugastwem. Majestatyczne krajobrazy gór i stepu skontrastowane zostały z obskurnymi, przesiąkniętymi wszechobecnym brudem wnętrzami. Ludzie są bezpośrednio przypisani do odpowiednich dla nich miejsc. W mieście widzimy zmęczonych, znudzonych i kierujących się prymitywnymi rządzami obywateli. Z drugiej strony mieszkańcy meksykańskich mieścin to naturszczycy, żyjący w swoim świecie, całkowicie odmiennym od tego, który funkcjonuje tuż za pobliską granicą. Odpowiedzialny za zdjęcia Chris Menges fenomenalnie wykonał swoją pracę. 

Debiut reżyserski Tommy’ego Lee Jonesa jest dziełem, które na pewno nazwałbym ciekawym, jednak kilka luk sprawia, że film nie znajdzie się na liście moich ulubionych modern westernów. W mojej pamięci zapadnie nie całość, lecz przede wszystkim nietuzinkowa kreacja aktora wcielającego się w głównego bohatera. 
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W skąpanym w zachodzącym słońcu świecie na granicy dwóch krajów Tommy Lee Jones pozwala spotkać się nie... czytaj więcej
"Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady" i dwa razy Tommy Lee Jones: jako reżyser i jeden z głównych... czytaj więcej
Cannes na finiszu. Ostatniego dnia festiwalu pojawił się zaskakujący faworyt: "Trzy pogrzeby Melquiadesa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones