z początku było dla mnie dziwne to "potrząsanie" kamerą i sceny które "migotały", później stało się to już denerwujące
Miałem to samo, zamiast zobaczyć kawał porządnej akcji dostawało się teledyskowym montażem po oczach
Według mnie film Bardzo dobry , ale to migotanie kamery zepsuło bardzo dużo , do mnie to nie przemówiło ale są widzowie którym to pasowało, napewno jest ich mniej
Film super ale niestety migotanie ujęciami kamery było nie do wytrzymania, film dużo na tym stracił- mega irytujące...
Dokładnie to migotanie jednym słowem zje................ało ten film, ale niektórym moim znajomym taki montaż bardzo przypadł do gustu i twierdza odwrotnie że gdyby nie to migotanie to film dużo by stracił nierozumie tego, ale są gusta i guściki, druga rzecz to zakończenie mnie napewno zawiodło
Gdyby nie ten montaż to w życiu nie oceniłbym tego filmu na 10/10. Praca kamery tutaj to czysty geniusz (lepszą widziałem tylko w Domino tego samego reżysera).
dlatego kiepsko oceniłem film, wytrzymałem kilkadziesiąt minut i oczy bolały, dalej już nie mogłem oglądać...
Dzięki wypowiedziom na forum można dowiedzieć się wielu rzeczy.
Kiedy zaczynam odtwarzać film i zauważam że zatrudniono kamerzystę z "Parkinsonem", daruję sobie oglądanie. Nie wiem o jakim migotaniu wspominacie, ale nie zamierzam narażać się na zawroty głowy i odruchy wymiotne.
Dziękuję.
W sytuacji gdy główny bohater był pijany to takie ujęcia ok rozumiem, ale potem naprawdę męczyły. Mimo to polecam film ale trzeba być wypoczętym inaczej będzie się dłużył.