PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=161888}

Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady

The Three Burials of Melquiades Estrada
7,3 9 364
oceny
7,3 10 1 9364
7,3 6
ocen krytyków
Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady
powrót do forum filmu Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady

Do seansu TRZECH POGRZEBÓW MELQUIDESA ESTRADY przystępowałem z dużymi nadziejami.Ale nie dlatego,że dostał on jakieś nagrody W CANNES. Prtawdę mówiąc wogóle nie zwracam uwagi na CANNES. Dla mnie ten festiwal jest przereklamowany i od 20 lat pozostaje jedynie akdameią na część "wybranych twórców". Co roku mamy tam te same nazwiska i nagrody (przeważnie) dla tych samych twórców. Ale do rzeczy!
W POGRZEBACH pokładałem ogromne nadzieje. Raz, iż ciekawy byłem jak Tommy Lee Jones poradzi sobie w potrójnej roli - aktora, producenta i reżysera. Byłem też ciekawy co tym razem zaserwuje mi scenarzysta 21 GRAMÓW - Guillermo Arriaga. Niestety - moje nadzieje okazały się być płonne. Oczywiuście film ma solidne aktorstwo z Lee Jonsem i Barry Pepperem na czele. SZczególnie zaskoczył mnie ten ostatni, który zagrał zupełnie inną role niż te W SZEREGOWCU RYANIE czy BYLIŚMY ŻOŁNIERZAMI. Tommy Lee Jones zagrał świetnie - tyle,że aktorsko nie pokazał nic nowego. Film ma też kilka fabularnych smaczków i elementy czarnego humoru. Jednak na tym kończą sie jego plusy. Tak jak w wypadku choćby 21 GRAMÓW Arriaga zrezygnował z liniowego przedstawienia fabuły. Tyle, że tym razem ten zabieg nie ma zbytniego uzasadnienia. Brak linearności fabuły nie wzbogaca filmu ani intelektualnie, ani emocjonalnie. Już na samym początku filmu spodziewamy się dlaszego rozwoju akcji i wniosków jakie serwują nam realizatorzy. Pod względem społecznych obserwacji film ten (też) nie wnosi niczego nowego. Owa intelektualna głębia jest tylko pozorna.Dużo tu scen nazbyt doslownych jak choćby samo zakończenie filmu czy scena z niewidomym staruszkiem. W rezulatcie 75 minutowa droga odkupienie w POGRZEBACH to droga przez pustkę i mękę. Uczucie znużenia dodatkowo potęguje emocjonalny chłód obrazu. Cięzko jest więc przejąć się nam losami samych bohaterów.
Niestety - TRZY POGRZEBY są filmem kulturalnie wyreżyserowanym, nieźle zagranym - ale bardzo nużącym. Brak tu emocjonalnej przestrzeni, która by dopełniła "intelektualną głębie". Raczej nie polecam. Choć jeśli jesteś prawdziwym koneserem kina wypada ten film znać - wszak zdobył kilka ważnych nagród.

ocenił(a) film na 9

Nie do końca się z tobą zgodzę... Jeśli chodzi o aktorstwo to pełna zgoda. Tommy Lee Jones nie odchodzi od typowego dla siebie wizerunku twardego faceta, którego bardziej określają czyny niż słowa. Nikogo nie trzeba przekonywać, że w takich rolach wypada znakomicie. Moim zdaniem, obok Ledgera z "Tajemicy..." jest to najlepsza rola 2005 roku.
Scenariusz jest jednym z najmocnieszych elementów filmu. Zaskakująco spójny i wciągający. Jones rozumiał o co w nim chodziło i co było najistotniejsze. Wyłonił się więc film bardzo surowy, oszczędny i bezkompromisowy. Można w nim odnaleźć echa Peckinpaha czy nawet Kurosawy, za co jestem wdzięczny reżyserowi.
"21 gramów" nie był filmem wybitnym. Nie do końca udał się w nim, jakby to powiedzieć, metafizyczny przekaz. Tym razem scenarzysta spisał się o niebo lepiej. Brak linearności wnosi nowe znaczenia, podkreśla, że nie fabuła jest tu najistotniejsza. Najważniejsza jest wewnętrzna podróż bohatera i jego przemiana, bardzo wiarygodnie pokazana.
Jeśli chodzi o społeczne obserwacje to jest to film pokazujący pustkę życia na granicy z Meksykiem. Ci ludzie tam nic wartościowego nie robią a jedyną atrakcją jest weekendowa wycieczka do supermarketu. Jones znakomicie to dostrzegł i zaprezentował.
Mnie "Trzy pogrzeby..." nie nużyły nawet przez sekundę. Rewelacyjne zdjęcia, piękne krajobrazy i znakomicie na tym tle pokazani bohaterowie, którzy są jedynie małą cząstką świata. Wystarczy kontemplować;)
Kapitalnym pomysłem było przeniesienie akcji do współczesności, co dodaje filmowi aktualności ale również uniwersalności. Postawa głównego bohatera jest unikalna i godna naśladowania. Jedynie on w całym miasteczku prezentuje jakieś pozytywne ale i niepopularne, coraz rzadziej wyznawane wartości.
Na koniec chciałem zauważyć, że film w pełni zasłużył na laury w Cannes. Być może ów festiwal ma kilka wad ale i tak cenię go bardziej jak choćby Oscary. Jak dla mnie udaje się jednak jego twórcom wyważyć utwory komercyjne i dzieła autorskie. Film Jonesa jest w 100% wizją płynącą z wnętrza popularnego aktora, nie ma w nim "mrugnięć" w stronę szerokiej publiczności. Za to chwała i szacunek;) Pozdrawiam!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones