Momentami reżyser przekombinował, władował za dużo elementów. Bardzo raziła mnie scena z mrówkami. Zupełnie niepotrzebna. I w ogóle, początek można by skrócić.
Z czterech części filmu - trzech pogrzebów i podróży - pogrzeby były słabe. Natomiast podróż była częścią wspaniałą, wywołującą emocje i to zupełnie zaskakujące emocje. Nie chcę się rozpisywać, po prostu ten film wspaniale opowiedział o zbrodni, karze i wybaczeniu. I jeszcze o resocjalizacji :p